Mroki. Chłopak, który umarł 14 razy i przeżył

Z głębokim żalem zawiadamiam, że w dniu 31 lutego 1980 r. przeżywszy 20 lat zmarł Ś.P. Duet Zezowaty. (Nie)kochany kochanek i przyjaciel. Nabożeństwo żałobne zostanie odprawione w sobotę 2 marca o godzinie 11.30 w kościele małpioboskim w Szczęśliwicach, po czym nastąpi złożenie ciała do grobu na cmentarzu parafialnym. Na zawsze w mojej pamięci, Śmierć 

Tę przykrą informację przyjęłam z wielkim bólem. Duet Zezowaty był wyjątkowym chłopakiem. W końcu, czy znacie kogoś, kto urodził się 6 razy? W mojej pamięci pozostanie jako nieszczęśliwy, samotny mężczyzna, który za bardzo lubił kobiety. Miał ogromne pokłady niewykorzystanego, aktorskiego potencjału. Prowadził skromne życie jako dorożkarz, przysłuchując się rozmowom swoich pasażerów. Na swojej drodze spotkałam go czternaście razy, ale zawsze udawało mu się wymknąć. Zawsze miałam wrażenie, że się mnie boi, z drugiej strony pożądał bardziej niż cokolwiek innego na świecie. Przykro mi, że odszedł. Nikt nigdy wcześniej tyle o mnie nie myślał.

Fragment wspomnienia Śmierci o Duecie Zezowatym

Okładka książki pt.: "Mroki" ukazująca zarys siedzącej, męskiej postaci.Czym są „Mroki”?

Duet Zezowaty to bohater książki Jarosława Borszewicza pt. “Mroki”, która przysporzyła mi zdecydowanie za dużo problemów, jak na swoją krótką formę. Zacznijmy może od tego, czym w ogóle są “Mroki”, bo uwierzcie mi, takiej lektury na pewno nie czytaliście. Dzieło Borszewicza można nazwać “poezjo-powieścią”, przeplatają się w niej niezależne lub luźno ze sobą powiązane historie oraz wiersze. Historie, o których wspomniałam, możemy podzielić na kilka rodzajów. Niektóre przybliżą nam wspomnienia z dzieciństwa głównego bohatera, inne pokażą, to co dzieje się w jego głowie. Natkniemy się na rozmowy z chorym na depresję Wiktorem, którego tożsamość niech na razie pozostanie tajemnicą, miłosne uniesienia (a częściej na śmiertelne upadki) z Nieobecną, zasłyszane przez Dueta rozmowy pasażerów dorożki, diagnozy chorych butów czy relacje z oglądanego przez bohatera programu “Świat, który musi zginąć”, a to i tak nie wszystko. Trzeba przyznać, że form jest tutaj niemało i próżno szukać w nich jakiegoś porządku. Z jednej strony nadaje to książce pewnej autentyczności, ma się wrażenie, że czytamy na szybko spisane myśli i przemyślenia bohatera, z drugiej mimo wszystko pozostanę zwolenniczką ciągłości w powieściach.

O czym są „Mroki”?

Teraz kiedy już wyjaśniliśmy sobie, jak “Mroki” wyglądają, warto byłoby wspomnieć o treści i fabule, której obecność trudno wyłapać ze względu na niezależność poszczególnych fragmentów od siebie. Postaram się jednak wyłapać najważniejsze i najczęściej poruszane wątki. Książka ukazuje rozpad miłości pomiędzy dwójką młodych ludzi, ale zdecydowanie nie jest to wizja, którą Hollywood mogłoby zekranizować. To gorzki, smutny i trochę przerysowany obraz umierającego uczucia, powiązany z do bólu prawdziwymi, poruszającymi rozmyśleniami bohatera na ten temat. To z resztą mój ulubiony wątek w tej “poezjo-powieści” głównie ze względu na wrażliwość Dueta i prawdziwość wysnutych przez niego wniosków. Historia miłości blaknie jednak przy ogromie niedających nadziei rozważań na temat śmierci, powstających przy okazji rozmów z Wiktorem. Paradoksalnie, w tej ponurej jak ja o poranku wizji beznadziei życia znalazło się malutkie miejsce na wzywanie do walki o godne, dobre życie. Dużo stron jest też poświęconych samotności, niezrozumieniu i przemijaniu, co wydaje się nierozerwalnie związane ze śmiercią.  

Jakie są „Mroki”?

Jestem absolutnie zakochana w wierszach, a w samej pozycji można znaleźć dziesiątki poruszających, dojrzałych sentencji. Tym bardziej jest to warte uwagi, bo autor, pisząc “Mroki” był niewiele starszy ode mnie. Niestety, urok znikał przez naturalistyczne, groteskowe, erotyczne opisy, które u mnie wywoływały niesmak. Właśnie przez groteskę bardzo kojarzą mi się one z “Ferdydurke” Gombrowicza. “Mroki” przez to, że były bardzo ponure i pesymistyczne (trudno oczekiwać czegoś innego od książki o śmierci), zdarzało się, że nie miałam ochoty po nie i sięgać, i kontynuować czytania. Być może jednak te odczucia nie byłyby takie silne, gdybym zabrała się za to zimą i miałabym odpowiedni nastrój. Nie zrozumcie mnie jednak źle, to, że “Mroki” poruszają trudną tematykę, nie jest wadą, ostrzegam jednak, że to nie jest to lekka książka i wywołuje w czytelniku rozmaite refleksje. Przerażająco dobrze opisuje to, co człowiek czuje podczas depresji. Z drugiej strony nie raz się do niej uśmiechłam, a książkom rzadko zdarza się mnie rozbawić. Myślę, że “Mroki” może nie dadzą wiele otuchy, ale czytelnik poczuje, że nie jest sam ze swoimi problemami. Chyba udało mi się pokazać, że książka zawiera mnóstwo kontrastów i potrafi wywołać całe spektrum emocji.

Dla kogo są „Mroki”?

“Mroki” mają swoje dobre i złe momenty, bywają bardzo nierówne, ale myślę, że sięgnę po drugą część, w której Duet tym razem zachwyca się życiem. Dla kogo jest więc ta książka? Myślę, że dla tych którzy chcą przystanąć i zastanowić się nad życiem, dla tych, którzy czują się niezrozumiani i samotni oraz dla tych którzy szukają czegoś nowego w literaturze. Gdybym miała w kilku słowach zawrzeć swoją opinię, powiedziałabym, że “Mroki” pięknie mówią o miłości, piękniej o rozstaniach, ale o stronach z erotyką wolałabym na zawsze zapomnieć. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję, chociażby z czystej ciekawości. Chętnie przeczytam Wasze opinie na jej temat. Na koniec zostawiam Wam mój ulubiony wiersz z całej książki i LINK, gdzie możecie kupić m.in. tą książkę, miłej lektury! 

Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.

Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.

Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.

Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.

Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.

Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata... 

P.S. Jeśli już przeczytaliście książkę, powiedzcie mi, czy Wy też tak szybko domyśliliście się, kim jest Wiktor?  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *