Hasło zero waste pojawia się teraz wszędzie. I dobrze, bo pomimo tego, że lubię memy o bólu istnienia, nie chcę umrzeć razem z całą ludzkością za te kilkadziesiąt lat. A już tym bardziej nie chciałabym umrzeć przez głupotę ludzkości, której mamy szansę zapobiec, dlatego dzisiaj odbiegniemy od książek i zajmiemy się równie ważnym dla mnie tematem Przyznaję się, jestem bardzo wygodnicka (leniwa) i nie lubię utrudniać sobie życia. Jeśli chcecie poznać 3 sposoby, które w jakiś sposób przyczyniają się do poprawy sytuacji na Ziemi, a tak samo, jak ja cenicie sobie wygodę (nie lubicie się męczyć), to zapraszam do czytania. UWAGA! Przed przeczytaniem tego posta uprasza się o porzucenie myślenia: ja nic nie zmienię; zmiany zaczynają się od takich ludzi jak Ty czy ja, a każdy krok w kierunku naprawiania świata jest ważny!
Zainwestuj w butelkę filtrującą
O jeny, jaka to była dobra decyzja. Z początku sceptycznie do tego podchodziłam, jakoś nie chciało mi się wierzyć, że faktycznie to będzie opłacalne, ale jak bardzo się myliłam!
- Po pierwsze- nie wydajesz pieniędzy na wodę butelkowaną, co jest bardzo ważnym powodem w życiu studenta.
- Po drugie- możesz ją napełnić, gdzie chcesz i móc się napić, kiedy chcesz. Ten powód ma wiele sensu, jeśli zapominasz o milionach rzeczy i potem umierasz z pragnienia na WFie, lekcjach czy wykładach.
- Po trzecie- wodę masz zawsze pod ręką i łatwiej wtedy pamiętać o odpowiednim nawodnieniu (szczególnie jeśli zapominasz o milionach rzeczy jak w punkcie drugim).
- Po czwarte- ograniczasz plastik, a o to między innymi chodzi w Zero Waste
- Po piąte i chyba najważniejsze- nie musisz przerywać 394 odcinka “Przyjaciół” tego dnia, wstawać do kuchni, nalewać wody do czajnika, włączać czajnik, czekać aż woda się zagotuje, nalewać wody do kubka i wracać do pokoju. Wystarczy, że wyciągniesz rękę i możesz cieszyć się super, ekstra wodą śledząc kolejne odcinki przygód Rachel i Rossa (ewentualnie pójść do kuchni, nalać wodę i koniec).
- Poza tym butelki filtrujące są szeroko dostępne. Znajdziecie je chociażby w Rossmanach, a jeśli wolicie zamówić jakąś przez internet, możecie to zrobić np. TUTAJ.
Nie kładź owoców do plastikowych torebek
Nie rozumiem ludzi, którzy tak robią. A już w ogóle tych, którzy każde owoce kładą do oddzielnych foliówek. Ja wyniosłam ten nawyk z domu i bardzo dobrze, bo w gruncie rzeczy jak się tak zastanowić, to na co komu te foliówki na owoce? Jeśli jednak ktoś z Was woli na wszelki wypadek je w coś zapakować, to polecam kupić worki wielorazowe, kosztują naprawdę niewiele (te z AlieExpress to już w ogóle za grosze), a zawsze to jakaś dobra zmiana dla nas wszystkich.
Od razu pod ten punkt podciągnę pakowanie każdego produktu w oddzielną torebkę. Nie wierzę, że czekoladowa muffinka nagle zacznie smakować jabłkiem, a jabłko muffinką (a szkoda), jeśli będzie leżeć obok niej w torebce na czas zakupów.
Planowanie zakupów i posiłków (tak, tak to też jest Zero Waste)
Zdecydowałam, że te dwa punkty połączę ze sobą, bo jeden wynika z drugiego. Jeśli zaplanujemy wcześniej, co będziemy jeść w danym tygodniu i kupimy potrzebne do tych dań składniki, to nie będziemy panikować, że mamy tylko ketchup, gdy pewnej nocy otworzymy lodówkę w poszukiwaniu przekąski o trzeciej nad ranem. Co więcej, jeśli wcześniej zastanowimy się nad tym, jakich produktów potrzebujemy i będziemy trzymać się listy, wydamy mniej pieniędzy (patrz przypadek butelki, argument nr 1). Wchodząc nieprzygotowani do sklepu, prawdopodobnie kupimy dużo niepotrzebnego jedzenia, które później tylko się zmarnuje (widziecie? Mówiłam, że zero waste). Mała wskazówka: jeśli zaplanujemy posiłki przykładowo na 2 dni, to fajnie jest wykorzystać produkty, które nam zostały– wtedy nie będziemy musieli nic wyrzucać i koszty związane z kolejnym obiadem będą mniejsze.
Mam nadzieję, że wykorzystacie chociaż jeden ze sposobów, które Wam podałam. Im więcej robicie w kierunku zero waste tym lepiej, ale nic na siłę i nie przejmujcie się, jeśli kupicie foliówkę w sklepie, bo zapomnieliście własnej torby. Nie dajmy się zwariować, czyńmy zgodnie z samymi sobą, ale bądźmy choć trochę bardziej świadomi.